IMG_0548

Dragon Nano Lite XT60C FD1020i

Zima to, z całą pewnością, najmniej łaskawy okres dla każdego miłośnika spinningu. A jednak – byłem niezmiernie szczęśliwy mogąc testować kołowrotek Dragon Nano Lite XT60C w minusowych temperaturach. To właśnie w tych okolicznościach bowiem, przeszedł on prawdziwą próbę wytrzymałości.

IMG_0548

Pierwsze wrażenie

Gdy po raz pierwszy ten niewielki kołowrotek, w wersji FD1020i, idealnie spasował się w mojej dłoni, niesamowicie zaskoczyła mnie jego lekkość. Podobne pod względem rozmiaru kołowrotki innych producentów, ważą zazwyczaj około 250-260 gramów, podczas gdy waga Nano Lite nie przekracza 240 gramów. I choć dla laika ta niewielka różnica może wydawać się nieistotna, każdy prawdziwy zapaleniec od razu doceni lepsze wyważanie ultralekkich wędek pod klenia czy okonia, oraz mniejsze zmęczenie ręki po wielu godzinach rzucania.

IMG_0566Z drugiej strony, niewielka waga kołowrotka Nano Lite sprawiła, że w mojej głowie zaczęło kołatać się pytanie – skoro zarówno pod względem rozmiaru jak i wyposażenia (łożysk, przekładni…) model od Dragona niczym szczególnym nie odbiega od innych podobnych konstrukcji, to gdzie jest przysłowiowy haczyk? Mimowolnie odniosłem wrażenie, że nie może być to solidny sprzęt. A jednak – użyty zarówno przy produkcji korpusu jak i rotora, ultra lekki grafit XT60C, pod względem wytrzymałości niczym, podkreślam niczym, nie odbiega od tego znanego z klasycznych konstrukcji. Ma za to o wiele mniejszą wagę, co w dość prosty sposób tłumaczy lekkość całej konstrukcji.

IMG_0597

Wykonanie

Dragon Nano Lite XT60C wprost potwierdza tezę, że flagowe modele tej firmy są przykładem precyzyjnego spasowania poszczególnych elementów. Korpus wykonano z zaledwie 2 kawałków grafitu, z których jeden pełni wyłącznie rolę zaślepki. Przekłada się to niesamowicie na sztywność i wytrzymałość całej konstrukcji. Dostęp do mechanizmu zabezpieczono dodatkowo plastikową nakładką.

IMG_0833Szpula jak i rączką są natomiast, połączeniem metalu oraz carbonu – w najbardziej narażonych na przeciążenia miejscach, elementy konstrukcji wykonano z aluminium a tam, gdzie tylko się dało, użyto carbonu, aby maksymalnie „odchudzić” kołowrotek. Jak sprawdza się takie rozwiązanie? Przy szpuli, węglowe wykończenie nie ma szczególnego znaczenia – hamulec i tak zabezpieczony jest uszczelką od góry. W przypadku rączki natomiast z początku miałem spore obawy – korzystałem już z kołowrotka dość podobnego – VDE-R Proffi –  w którym carbonowa rączka pękła przy pierwszym większym przeciążeniu. Jednak po wielu długich zimowych miesiącach, nic podobnego nie stało się w Nano Lite a uwierzcie – z pewnością były ku temu okazje!

IMG_0835Warto również wspomnieć w tej części co nieco o samym wyglądzie kołowrotka Nano Lite XT60C. Rzadko spotykałem się z młynkiem tak bardzo cieszącym oko – matowy, czarny korpus typu slim body w połączeniu z szarymi, metalicznymi wstawkami oraz czerwonym wykończeniem frezowanej szpuli i rączki, robi piorunujące wrażenie. Można by rzecz, że pod względem designu Nano Lite przypomina nieco kultowego Fishmakera, jednak musimy mieć na uwadze, że mówimy w tym przypadku o dwóch, diametralnie różnych kołowrotkach. Fishmaker już na pierwszy rzut oka ma stwarzać wrażenie woła roboczego, podczas gdy Nano Lite urzeka smukłością i niewielkim rozmiarem.

IMG_0825

Kultura pracy

Mechanizm działania w kołowrotku Dragon Nano Lite XT60C opiera się na aż 9 łożyskach kulkowych ze stali nierdzewnej oraz jednym łożysku oporowym. Zapewnia to w rzeczywistości bardzo cichą, płynną i regularną pracę nawet w bardzo niskich temperaturach. W mojej opinii jednak, łożysko oporowe mogłoby mieć nieco większy bufor – hamuje momentalnie, lecz dość sztywno, co przy tak lekkiej konstrukcji powoduje często lekkie przechylenie na bok, przy każdym przytrzymaniu.

IMG_0834Przedni hamulec w Nano Lite XT60C ma bardzo szeroki zakres regulacji – od najmniejszego do największego oporu przechodzi po dwóch, pełnych obrotach pokrętła. Naliczyłem ponad 50 ustawień siły docinku tarczy, co pozwala precyzyjnie dobrać właściwe ustawienie dla danej średnicy żyłki czy plecionki.

IMG_0837Kabłąk zbija się niezwykle przyjemnie i jest przy tym bardzo sztywny, co zaliczam na ogromny plus – nawet po kilku tysiącach zamknięć nie pojawił się na nim najmniejszy luz, który potrafi przecież tak bardzo denerwować podczas łowienia na leciutkie zestawy. Ma to jednak także swoje słabsze strony – uderzenie jest stosunkowo głośne, co mi osobiście niezwykle przeszkadza podczas łowienia płochliwych kleni. Pół biedy w zimie, gdy szukam ich na większych rzekach. Latem na małych, urokliwych rzeczkach, będę zmuszony każdorazowo zamykać kabłąk ręką.

IMG_0836Profilowany, piankowy uchwyt rączki z wydrążonymi rowkami jest po prostu strzałem w 10-tkę. Sam chętnie łowię bezpośrednio z wody, wchodząc do niej po same pachy, co wiąże się często z mimowolnym zamoczeniem kołowrotka. W tej sytuacji uszczelniony hamulec to oczywiście podstawa, jednak równie mocno cenię sobie dobrze profilowany uchwyt, który nie wyślizguje się z dłoni. Zastosowane w Nano Lite rozwiązanie sprawia, że woda szybko ścieka z uchwytu i poprawia komfort pracy, zarówno po zamoczeniu, jak również w intensywnym deszczu.

IMG_0843

Przeznaczenie

Dragon Nano Lite XT60C występuje w 4 rozmiarach – FD 1015, 1020, 1025, 1030. Miałem już okazję łowić na dwa z nich – omawianą dziś wersję 1020i oraz na największą w ofercie 1030-tkę. Druga, sprawdziła się idealnie podczas jesiennego spinningu z użyciem 30-40 gramowych przynęt. A pierwsza? FD1020i postrzegałem z początku, jako kołowrotek przeznaczony wyłącznie do ultra lekkiego spinningu pod okonie czy klenie. Okazało się jednak, że równie dobrze sprawdza się przy dużych przynętach i nie robią one na nim najmniejszego wrażenia. Stąd też, zadedykowałbym go wszystkim, którzy tak jak ja poza kleniami czy okoniami, uwielbiają łowić szczupaki i sandacze możliwie lekkimi zestawami, nawet na głębokiej wodzie. Wytrzymałość tego kołowrotka zaskoczy niejednego z Was i jestem co do tego bardziej niż pewny. Pamiętajcie jednak, że największą rolę w wyholowaniu dużej ryby pełnią umiejętności wędkarza oraz mądre operowanie hamulcem.

IMG_0784