IMG_4665

Robinson Tritium Pike Spin

Przez ostatnie trzy tygodnie, mieliśmy okazję testować to szczupakowe wędzisko w praktycznie każdych warunkach – zabraliśmy je na głęboki zalew, płytkie jeziorko, mały strumień i dużą rzekę.
W międzyczasie wyciągnęło kilka szczupaków i dało sobie nawet radę z przyłowem w postaci niewielkiego suma. Lecz na ile jest to sprzęt właściwy pod względem pracy i wykonania? Tego dowiecie się z poniższego artykułu. Zapraszamy.

IMG_4654

Charakterystyka ogólna serii
Robinson Triutium to, tak jak w przypadku opisywanego już przez nas Kinetika, średnia półka cenowa. Dysponując kwotą około 100zł, możemy wyposażyć się w większość wędek spinningowych oraz spławikowych z tej serii. Droższe, i to o wiele są natomiast, wędziska karpiowe i feedery Tritium – aby je zakupić, musimy odłożyć nawet dwa razy taką kwotę.
Opisywana wędka występuje w dwóch wersjach – testowanej 2,40, oraz 2,70m – obie charakteryzują się ciężarem wyrzutowym 10-30 gram.

IMG_4662

Design
Tritium Pike Spin to całkiem ładna wędka. Połączenie koloru czarnego z metalicznymi, zielonymi wstawkami, napisami oraz jasną, korkową rękojeścią, mile oddziałuje na oko. Smukły blank dodaje wędce uroku i charakteru kija wyczynowego. Pozytywnie zaskakujące i nad wyraz praktyczne, okazuje się nie zastosowanie lakieru na powierzchni blanku – jest on w dużej mierze matowy, dzięki czemu tak szybko się nie rysuje i nawet pomimo noszenia w pokrowcu z innymi wędkami, przedzierania się przez przybrzeżne krzaki i kilku upadków, kij od Robinsona po trzech tygodniach wciąż wygląda jak nowy.

IMG_4661

Wykonanie
Jakoś wykonania jest przyzwoita. Gdzieniegdzie można dopatrzeć się niewielkich niedociągnięć, jak chociażby minimalne przesunięcie niektórych przelotek w linii, w ramach górnej sekcji, które jednak nie wpływa na pracę wędki. Przyglądając się dokładnie stopkom, możemy w niektórych przypadkach dostrzec również delikatne przechylenie przelotek względem blanku. Mimo to, są one dobrze podparte i solidne.

IMG_4667

IMG_4670

IMG_4671

Tritium Pike Spin wyposażono w rękojeść z pełnego korka. Jest ona delikatnie profilowana, z niewielki przegrubieniem na środku, dzięki czemu dość wygodnie trzyma się ją podczas zarzucania.

IMG_4657

Dolnik jest dość długi, dzięki czemu daje pewne podparcie łokcia. Uchwyt kołowrotka nie należy do klasowych, lecz pomimo tego trzyma dość pewnie i nie odkręca się w trakcie eksploatacji wędziska.

IMG_4660

Dolną krawędź rękojeści charakteryzuje praktyczne, gumowe wykończenie. Dzięki niemu możemy bezpiecznie oprzeć wędkę w pozycji pionowej, bez obawy o uszkodzenie korka. Drugą zaletą tego rozwiązania, jest efektywniejsze łowienie z łodzi – przypadkowe uderzenia w dno naszej łódki są świetnie tłumione i nie odstraszają ryb.

IMG_4665

Łącznie dwóch składów trzyma ciasno – jest głębokie, przez co jeszcze bardziej usztywnia wędkę. Dla osób posiadających więcej niż jeden kij z serii Tritium, dla ułatwienia, każdy skład jest opisany.

IMG_4672

Praca
Po raz pierwszy w naszej dotychczasowej przygodzie z wędkarstwem spotkaliśmy się z tak sztywnym i topornym kijem. Jest to o tyle ciekawe, że testowana wędka wykonana jest z węgla IM7, który na ogół jest dość elastyczny (jak chociażby w testowanej przez nas jakiś czas temu wędce Kinetik Perch Jig). Jeśli w przypadku Tritium Pike Spin, można mówić o jakiejkolwiek akcji, to będzie ona raczej dotyczyła całej wędki, a nie jedynie pewnej jej części,  jak na przykład szczytówki. Zupełnie nie sprawdza się więc ona, przy łowieniu na przynęty miękkie. Jej tragiczne właściwości pracy, odbierają wędkarzowi całą przyjemność z finezyjnego łowienia.

IMG_4725

Pomyślicie pewnie teraz, że jest to wędka niewarta złamanego grosza, jednak nic bardziej mylnego.
Tritium Pike Spin to naszym zdaniem, jedna z lepszych wędek, w przedziale do 150zł, jeśli chodzi o łowienie na wahadłówki, obrotówki i woblery z dużym sterem. Jej sztywność sprawia, że spinningowanie na rzece czy głębokim jeziorze, z użyciem wspomnianych wyżej przynęt, jest przyjemne. Nie doświadczamy niepotrzebnego, miękkiego ugięcia, przez co brania są zdecydowanie lepiej wyczuwalne. Rezonans w tym kiju stoi na zaskakująco dobrym poziomie.
Co ciekawe, „na rybie” wędka zaczyna pracować zupełnie inaczej, dając ładne, paraboliczne ugięcie, choć w przypadku mniejszych szczupaków, hol przebiega dość sztywno i niepewnie – dopiero przy większym obciążeniu, ujawnia się potencjał tego kija i ma szansę wykazać się ona ogromnym zapasem mocy.

Podsumowanie
Tritium Pike Spin daleko do miana wędki uniwersalnej. Sprawdzi się jedynie podczas łowienia na dużych rzekach i głębokich jeziorach. Co więcej, jej słabe właściwości pracy nie pozwalają na jigowanie miękkimi przynętami. Dobrze obsługuje natomiast, również te cięższe, błystki i woblery. Na jej korzyść przemawia dobra jakość wykonania, przy stosunkowo niskiej cenie.

Komu polecamy?
Głównie wędkarzom lubiącym sztywne kije o mocno zredukowanej akcji – osobom preferującym cięższy spinning rzeczny. Jest to wędzisko spełniające wymagania amatorów – bardziej doświadczeni wędkarze, mogą w określonych sytuacjach odczuwać jego wady. Dobrze sprawdzi się, jako uzupełnienie wędkarskiej kolekcji – jako wędzisko przeznaczone do łowienia, tylko w określonych warunkach.

MOCNE STRONY SŁABE STRONY
+ dobra jakość wykonania  bardzo słaba praca
+ sztywny kij, dobry na większe rzeki
+ dość niska cena
+ ładny i praktyczny design
+ przemyślane wykończenie

# testy sprzętu wędkarskiego # wędka # wędzisko # szczupak # pike # Robinson # Tritium # Pike Spin # wędkarstwo # test # recenzja # opinia # 10-30 # 2,70m # porównanie # wybór wędki # wybór wędziska # nad wodą # oceny # użytkownicy # test produktów wędkarskich # test artykułów wędkarskich # komentarze # konkursy # spinning # spławik # grunt # testy wędkarskie # testy wędek # forum